Mamy listopad, a w nim wahania temperatur, nigdy nie wiadomo co nas czeka +10⁰C czy -10⁰C. Krótkotrwały, niewielki mrozik, nie zaszkodzi naszym roślinom, jednak przestrzegam, aby zdążyć je okryć przed długotrwałym oziębieniem. Kilkudniowy spadek temperatury < 0⁰C naraża rośliny w donicach na przemarznięcie bryły korzeniowej- jeśli tak się stanie to musimy się liczyć z wymianą roślin na nowe.
W tym poście przedstawię Wam najprostszą metodę ocieplenia problematycznych okrągłych donic, które macie na balkonie, tarasie czy przed wejściem.
Potrzebujemy:
-folia bąbelkowa (kupimy w markecie ma mb. lub na aukcji internetowej w całych rulonach)
-worki jutowe- grube (ja zaopatrzyłam się w sieci- dostawca z portu, a worki pachnące KAWĄ! :D )
-sznurek
* Opcjonalnie (z myślą o radosnych Świętach)
-zielone gałązki jodły, świerku czy tuji do dekoracji
-ładna czerwona wstążka
Owiń donicę folią bąbelkową, 2-3 razy, pamiętaj o spodzie! Obwiąż sznurkiem aby się nie rozwijała. Dlaczego folią?? Powietrze (zawarte w bąbelkach) jest najlepszym izolatorem!! Kolejna warstwa to worek, postaraj się całą wsadzić do niego, ewentualnie przetnij go i owiń donicę, obwiąż sznurkiem.
Worek powinien wystawać ponad rant doniczki tak, aby utworzył kołnierz dla roślin. Wyciągnięci juty ograniczy wpływ mroźnego powietrza.
*Jeśli masz ochotę przewiąż całość czerwoną wstążką-jak prezent świąteczni, a pod nią włóż zieloną gałązkę.
Gotowe!
Ps. Powyższe zdjęcia są z tarasu w Krakowie- jeśli nie wiedziałeś projektu zapraszam do linku
Jeśli masz jakieś pytanie związane z tym tematem, zapraszam do czatu poniżej.